
25 wrz Kilka kadrów z wolnej pracowni.
Ceramika pochłonęła mnie bez reszty, Tworzę coraz więcej i coraz pewniej. Mam wrażenie, że w moim krwioobiegu krąży już glina. To, co tworzę jest nierozerwalnie związane z tym, gdzie tworzę. Mam swoje miejsce na poddaszu, które mogę z dumą nazywać pracownią, oraz garaż, w którym zamontowany jest piec. Powoli intensyfikuje swoje działania, a jeśli chodzi o przestrzeń – mam apetyt na dużo, dużo więcej, ale o tym opowiem Wam kiedy indziej.



No Comments