Mowa kamieni…
683
post-template-default,single,single-post,postid-683,single-format-standard,bridge-core-2.4.8,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-content-sidebar-responsive,qode-theme-ver-24.0,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.3.0,vc_responsive

Mowa kamieni…

Chorwacja od zawsze wywołuje we mnie głębokie uczucia. Wzbudza tęsknotę, pobudza do tworzenia, daje wytchnienie. Stymuluje zmysły, inspiruje i karmi dźwiękami, zapachami i małżami… Poi travaricą i espresso…. Czego chcieć więcej?

Jeśli myślicie o wakacjach w Chorwacji- ten wpis jest dla Was!

To był nasz trzeci raz na tej samej wyspie. Te wyjazdy są zawsze bardzo rodzinne, przewidywalne i bezpieczne. Wiemy czego w Dalmacji szukamy i czego chcemy unikać.

Nasze miejsce od lat to Wyspa Murter, a poniżej garść przydatnych informacji dla tych z Was, którzy planują lub dopiero będą planować wyjazd do Chorwacji.

Dojazd

Do Chorwacji zawsze jeździmy samochodem i zawsze uważamy, ze to strzał w dziesiątkę. Nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy zapakować się z tym wszystkim do samolotu, nie lubię stresu związanego z bardzo ścisłymi godzinami na lotnisku, a w czasach pandemii jeszcze bardziej cenię sobie niezależność.

Nasza trasa do Chorwacji jest zawsze podzielona na dwa etapy. Pierwszy to dostanie się z Milanówka na Śląsk, gdzie mieszka rodzina mojego męża a skąd do Chorwacji jest raptem nieco powyżej 1000 km i drugi etap to już właściwa podróż. Jedziemy zawsze tą samą trasą. OSTRAWA–> BRNO (obecnie paskudne roboty drogowe,)–> WIEDEŃ (Och Wiedeń!)–> GRAZ—> MARIBOR–> ZAGRZEB–> i już w dół przez Św. Rocha na ZADAR i na wyspę MURTER. Podróż zajęła nam niecałe 11 godzin. Wyjeżdżamy zawsze na noc, bo jest nas dwóch kierowców, a dzieci sobie smacznie śpią… O godzinie 9 byliśmy już na plaży. Jeśli chodzi o granice to spowolniony ruch był tylko na granicy Shengen czyli między Słowenią a Chorwacją, ale nikt niczego nie kontrolował. Co ważne nie traciliśmy też czasu na kupowanie winietek bo mój mąż elegancko ogarnął wszystko przed wyjazdem.

Droga powrotna wyglądała dużo gorzej bo wyjechaliśmy po obiedzie o 14. Dzieci nie spały (stawaliśmy do 19 jakieś 6 razy;)) a do granicy ze Słowenią była dwugodzinna kolejka. Kolejka była też do granicy z Austrią. W sumie straciliśmy na czekaniu ponad 2,5 godziny i tego czasu niestety nie dało się już nadrobić. Na miejscu (w Sosnowcu) byliśmy o 4 nad ranem.

Lokalizacja

Celem naszej podróży była wyspa MURTER. To małą wyspa w parku krajobrazowym Kornaty, na której są tylko 4 miejscowości. Co ważne wjazd na wyspę odbywa się mostem, a nie promem. (nie ma korków do wjazdu i wyjazdu. Te 4 miejscowości to:

JEZERA

Najbardziej rybacka miejscowość, widać, że do tej pory jest to oprócz turystyki główne źródło utrzymania. Miejscowość jest klimatyczna, ma ładny port, trochę knajpek, targ rybny i alejkę spacerową wzdłuż morza do miejscowości TISNO. Z minusów Jezera leży w zatoce więc plaże nie są aż tak malownicze jak przy pełnym morzu.

BETINA

Najstarsza miejscowość na wsypie, której historia sięga jeszcze czasów rzymskich. Malowniczo położona na górze, pełna urokliwych zakątków, wąskich uliczek, nadal zamieszkała, ma najmniej „kurortowy” klimat. Fajne miejsce na noclegi w starych, kamiennych domach. Niewiele knajp, trzeba iść do Murteru lub Jezery, dość daleko do plaży, która nie jest w zatoce. Z dziećmi polecam miarkowanie;))

TISNO

Miejscowość graniczna (część na wyspie, część na lądzie) dość turystyczna, niestety od strony zatoki. Ma kilka urokliwych miejsc (np. ośrodek zdrowia na stałym lądzie ;))

I na koniec nasz ukochany

MURTER.

To miejscowość, która z jednej strony ma duże zaplecze turystyczne z fajnymi plażami, widokami na pełne morze, dużym wyborem knajpek, a z drugiej starą część gdzie jest port, dużo dobrej kawy i uroczych uliczek. My w Murterze śpimy zawsze na jednej ulicy. Ulicy Turystycznej, która zaczyna się plażą Slanica (kamienista, płaska, ale zatłoczona) i przechodzi później w ulicę Pod Raduc., na której można znaleźć dużo dzikich, klimatycznych plaż w małych zatoczkach. Jest to ulica najbliżej linii brzegowej, przy samych skałach, jest to ślepa uliczka więc ruch na niej jest ograniczony. Kiedyś plaże były pozamykane i dostępne tylko dla określonych domków, ale teraz po wejściu Chorwacji do UE dostęp do linii brzegowej musi być swobodny, więc nikt nie ma prawa Was przegonić;) Z naszego domku do linii prostej było jakieś 70 metrów do linii wody, więc bardzo bardzo blisko. W Murterze najlepiej szukać noclegu na tych dwóch wspomnianych przeze mnie ulicach, bo jest dużo ulic równoległych, które agencje próbują wciskać jako tuż przy morzu, a one są równoległe i dojście na plażę zajmuje np. 20 minut (z dziećmi, pionowo w dół ;)) Jeśli chodzi o poziom nieruchomości to jest on średni, graniczący z ok. Nie są to pięciogwiazdkowe hotele, ani butikowe hotele, ale ja nie mam z tym problemu. Do Chorwacji nie jeżdżę do wnętrz, a raczej do kamieni, morza, oliwek, cykad…Jeśli wnętrze nie przytłacza, dla mnie jest ok.

Na miejscu

Plaże

W tym rejonie Chorwacji plaże są skaliste i kamieniste, więc przy wejściu do wody używaliśmy cały czas siateczkowych butów . Nie jest to żaden problem, dziewczynki szybko się przyzwyczaiły, i miały frajdę, że tyle ciekawych „skarbów” mogły wyławiać z dna. Pola była wręcz szczęśliwa, że żaden piach jej nie oblepia. P.S. Pamiętajcie dodatkowo o kapeluszu na głowę i koszulce przeciw uv.

Jedzenie

Śniadanka i kolacje jedliśmy na naszym tarasie, a z knajp do jedzenia polecam Wam trzy miejsca:

1.pizzeria „Morski Pas” przy plaży Slanica. Pyszne, świeże i niedrogie małże, dobre smażone kalmary, menu dla dzieci, smaczne pizze, dobra kawa. Nasza główna „stołówka” na tym wyjeździe. (P.S. Morski Pas to nie „promenada” po chorwacku, tylko… rekin;))

2. Lantana przy Plaży Cykada, przyjemny chłodek, przyjemna kawka i smaczne przekąski. Miejsce z dużym luzem a przy tym nie kiczowate. Do Zatoki Cykada można dojść spacerem od ulicy T=Pod Raduc (niestety nie da się z wózkiem)

3. Autocamp Stella Maris, malutki camping z bardzo stromym zjazdem i pyszną knajpką. Duże porcje, smaczne rzeczy z grilla. Niestety tym razem byliśmy tylko raz.

Sklepy

Jeśli chodzi o zakupy spożywcze to polecam KONZUM przy samej plaży w starej części Murteru i targ, który jest obok niego. Przy zjeździe do Jezery jest duży Tommy,, a 50 km dalej w Szybeniku Lidl.

Niewiele jest na wyspie (na szczęście) budek z pamiątkami. Na chińszczyznę uważajcie przy dużym parkingu w porcie w Murterze i w Tisno. Przy drodze warto kupować lokalne arbuzy, figi (teraz niestety jeszcze tylko suszone), oliwę (maslinovo ulje), pomidory, morele i travaricę 😉

Mam wrażenie, że w rejonie Chorwacji, w którym byliśmy jest mniej tandety niż nad polskim morzem. Oczywiście nie mówię, że jej nie ma, ale łatwiej jest jej unikać. Za to również bardzo lubię Murter, bo mogę unikać masówki. Ja niestety nie potrafię odpoczywać gdy mam nadmiar bodźców, a na Murterze dokładnie wiem już, którymi ścieżkami chodzić by nie fundować sobie oczopląsu…

Noclegi

Tak jak już wspominałam chorwackie wybrzeże nie jest dla mnie jakieś szczególnie wyszukane jeśli chodzi o wnętrza, ale ja chyba tam nawet takich wnętrz nie szukam. Piękno natury mi wystarczy, a wnętrze wystarczy, że będzie neutralne. Noclegów szukamy zazwyczaj przez chorwackie agencje które zajmują się najmem krótkoterminowym. W tym roku korzystaliśmy z Heart of Dalmatia a kilka lat wcześniej z agencji Arta (w tym roku odwołali nam rezerwacje 2 tygodnie przed wyjazdem więc radzę na nich uważać)

Atrakcje

Morze, morze, jeszcze raz morze… A co poza tym?

mój ulubiony kamień do czytania 😉

Polecam Wam pieszą wycieczkę na Bunkry na górze nad Murterem. – KIlkaset metrów podziemnych (uprzątniętych) tuneli to frajda dla dzieci a niezwykłe widoki na całe Kornaty to niezapomniany krajobraz dla dorosłych.

Wycieczka do Szybenika – tamtejsza kamienna katedra jest wpisana na Listę Unesco i naprawdę warto ją zobaczyć. Sam Szybenik jest umiarkowanie piękny 😉

Wycieczka do Trogiru – w sezonie bywa zatłoczony. My w tym roku trafiliśmy do Trogiru w czasie burzy. Strasznie lało i gdy przestało mogliśmy zwiedzać miasto, w którym prawie nie było ludzi. W Trogirze nie polecę Wam nic konkretnego, bo to miasteczko, w którym warto się po prostu zgubić…

To już koniec mojego krótkiego przewodnika. Mam nadzieję, że będzie on dla Was przydatny teraz lub w przyszłości. Ja naprawdę odpoczęłam, przeczytałam sporo książek, zrobiłam setki fotografii i zresetowałam umysł. Wszystko głównie dlatego, że wiem, których rejonów Chorwacji unikać, na co uważać i przede wszystkim jako chodzić swoimi ścieżkami. Zachęcam Was do tego samego.

No Comments

Post A Comment