
01 kw. Kolorystyczna zabawa w ciepło-zimno.
Ciągnie mnie ostatnio w dziwne strony. Kolor niebieski nigdy nie był mi szczególnie bliski, ale ostatnio pałam wielką sympatią do kobaltu. Oczywiście nadal nie lubię tego odcienia w poduszkach, tekstyliach, ubraniach, czy zasłonach, ale…
Coraz bardziej lubię go w dodatkach. Szczególnie w tych tłukących się! W swoich pracach coraz częściej wykorzystuję niebieskie pigmenty, ostatnio pokusiłam się nawet o wykorzystanie właśnie kobaltu. W zestawieniu ze śnieżnobiałymi lub lnianymi materiałami dzieje się magia.
Co ciekawe kobalt jako pierwiastek używany do zdobienia naczyń, ma dość długą historię. To pierwiastek wykorzystywany od XVIII wieku do zdobienia ceramiki. Szczególnie w manufakturach niemieckich, które słynęły ( i właściwie słyną dalej) z tworzenia wyszukanej, ozdobnej i kruchej porcelany. Do dzisiaj połączenie granatu kobaltowego i bieli porcelany przyprawia wiele osób o szybsze bicie serca. Chyba już do nich należę…
A w salonie paleta kolorów jest właśnie taka. Coraz bardziej skręcająca w kierunku kobaltowych akcentów w moich kolekcjach skorup zbieranych i ratowanych z pchlich targów. W rosnącej ciągle kolekcji skorup wyrobionych własnoręcznie..
Idealnie dopełnia się to wszystko ze skórzanym ciepłem sofy, wełnianą szarością dywanu oraz złotymi i mosiężnymi akcentami.



Agnieszka Kurzok
Posted at 11:26h, 19 listopadaWooow, woow, i jeszcze raz WOW! Zakochałam się w Twoim wnętrzu, powiedz proszę skąd takie piękne plakaty? Bo ja odkryłam w sumie ostatnio też super sklep z plakatami w stylu vintage; http://vintageposteria.pl/
Agnieszka Kurzok
Posted at 11:26h, 19 listopadaWooow, woow, i jeszcze raz WOW! Zakochałam się w Twoim wnętrzu, powiedz proszę skąd takie piękne plakaty? Bo ja odkryłam w sumie ostatnio też super sklep z plakatami w stylu vintage; http://vintageposteria.pl/