ZABAWY Z OGNIEM DLA DUŻYCH DZIEWCZYNEK
773
post-template-default,single,single-post,postid-773,single-format-standard,bridge-core-2.4.8,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-content-sidebar-responsive,qode-theme-ver-24.0,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.3.0,vc_responsive

ZABAWY Z OGNIEM DLA DUŻYCH DZIEWCZYNEK

Zniknęłam ostatnio z codzienności na cały tydzień. Spędziłam ten czas w Prażmowie na Mazurach gdzie odbywał się nasz Plener Szkoły Ceramiki Ceramiq. To był czas pełen niesamowitej swobody, wolności i uśmiechu, Dzikość i dokładność. Szaleństwo i opanowanie. Kontrola i odpuszczanie. Wiem, że ciężko uwierzyć, że da się to połączyć, ale tak właśnie w tym przypadku było.

Plener miał miejsce w artystycznym domu graficzki Iwony Cur, a organizowany był przez naszą Szkołę Ceramiki Ceramiq (mam przed sob jeszcze jeden rok w tym niezwykłym miejscu!) Do swojej dyspozycji miałyśmy sporą wiatę z widokiem na jezioro Jagodne. Oprócz lepienia z gliny (o dowolnej porze i bez żadnych dodatkowych pytań i obowiązków!) dogadzałyśmy więc sobie kawą z przelewu, poranną jogą, aperolem i innymi wspaniałościami.

Krok pierwszy. Lepienie.

Pierwsze dni upłynęły nam na leniwym lepieniu małych i średnich form. Zaczynałyśmy skromnie, ale jak już się rozkręciłyśmy to stworzyłyśmy dużo dużo więcej niż planowałyśmy na początku.. Kotłowało się pod naszą wiatą jak w ulu, a od śmiechu dostałam zakwasów na brzuchu! (ciężko w to uwierzyć, wiem;)) Na Plenerze była ze mną między innymi

Kinga z krakowskiej pracowni Biały Królik (Kingę znajdziecie tu), Z ciekawostek powiem Wam, że Kinga ma swoją pracownię trzy kamienice dalej od mojego studenckiego mieszkania na Szlaku.

Martyna z warszawskiej pracowni Merki ceramika, która robi śliczne podstawki na biżuterię, a którą wielbię za dystans i poczucie humoru. Szukajcie Martyny tutaj,

Gosia (z Gorzowa, ale mogę jej wybaczyć ;)), której niesamowite rzeźby możecie oglądać tutaj,

Monika z kaszubskiej pracowni którą znajdziecie tu,

Dominika z Pin Ceramics, która jest dobrym duchem naszej Szkoły, a o której mogę Was zapewnić jeszcze usłyszycie! Dominikę można podejrzeć tutaj

Agnieszka czylizałożycielka Ceramiq

Były z nami też dziewczyny, których internet jeszcze nie zna, ale zaręczam Was, że to się niedługo zmieni!

Karola niedługo zaskoczy nas wszystkich precyzją,

Basia, której talenty oratorskie przyprawiły mnie o ból brzucha ze śmiechu, a którą pewnie niedługo usłyszymy na flecie poprzecznym („zwanym prostym”;)) i

Ania, która pewnie niedługo będzie prowadzić wypały raku pod Giewontem 😉

Koniecznie zajrzyjcie do dziewczyn. Wszystkie mają niesamowite talenty, wrażliwość, uważność, samodyscyplinę i dobro…

Krok drugi. Wypały,

Po lepieniu przyszedł czas na suszenie i wypał biskwitowy w piecu gazowym. Udało nam się uchronić większość prac przed popękaniem, mimo, że pogoda przestała nas w pewnym momencie rozpieszczać. Po wyjęciu biskwitów szkliwiłyśmy wszystko podczas ciemnej, mazurskiej nocy… Czułam się jak za najszczęśliwszych młodzieńczych lat , które spędziłam pod gołym niebem na obozach harcerskich! Pierwszy wypał redukcyjny zrobiłyśmy około 2-3, ale niestety nie mogę pokazać Wam żadnych zdjęć, bo wszystkie wyszły nieostre… Mogę Wam natomiast napisać, że ekscytacja, adrenalina, poczucie wspólnoty, siła natury, obcowanie z wysoką temperaturą (prace do redukcji wyciągamy przy około 1050 stopniach) zrobiły swoje i zamiast spać do 4 nad ranem czytałam Tokarczuk 😉

Następnego dnia po śniadaniu zabrałyśmy się za wypały redukcyjne. Zrobiłyśmy według obliczeń 10 do 11 wypałów. Zaczęłyśmy o 9, a skończyłyśmy o 20. Mimo tego, że lało przez absolutnie cały dzień, nie straciłyśmy ducha. Ogień, iskry, trociny, opary dymu i naprawdę wysokie temperatury przeprowadziły nas przez to niezwykłe, ale i wycieńczające doświadczenie.

Tyle jeśli chodzi o ogień. Przyznam, że było on niezwykle fotogeniczny, ale nadal gdy patrzę na te zdjęci czuję zapach „wędzonki”…

Jeśli jesteście ciekawi co wyszło z naszych wypałów poniżej zobaczycie niektóre nasze prace. Formy i kolory są bardzo różne.

Ciekawe co Wam się spodoba?!

1 Comment
  • Karolina Lasota
    Posted at 17:53h, 11 sierpnia Odpowiedz

    Ola, jesteś moją żywą inspiracją 🙂 Kocham szczerze!

Post A Comment