Mały, wielki ganek.
412
post-template-default,single,single-post,postid-412,single-format-standard,bridge-core-2.4.8,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-content-sidebar-responsive,qode-theme-ver-24.0,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.3.0,vc_responsive

Mały, wielki ganek.

Zawsze marzyłam o starym domu. Chciałam, żeby był piękny, taki do którego wchodzi się przez ganek. W mojej wyobraźni miał piękną podłogę, stare skrzynkowe okna, sztukaterie, stare drewniane drzwi…

Nie wszystko udało mi się zrealizować, ale niektóre elementy w naszej przestrzeni są na pewno zgodne z moim wyobrażeniem, inne wymagają jeszcze (delikatnie mówiąc) drobnych poprawek.

Ostatnio, ku mojej wielkiej radości udało mi się trochę dopieścić to pomieszczenie. Do starej szafy (robionej bez użycia gwoździ!), którą kupiliśmy na olx dołożyłam kilka dodatków. Lniany woreczek, wiklinowy koszyk, cynowy wazon z pchlego targu… To wszystko pasuje idealnie do mosiądzowanego wieszaka i dość surowej podłogi. Od dawna miałam jednak w głowie nieco inny eksperyment. Bardzo chciałam zmienić nasz kabel z żarówką w lampę… Marzyła mi się nie byle jaka lampa, bo taka dość teatralna, z piórami… Dawno temu wypatrzyłam lampy firmy Umage. Wiedziałam, że chcę zaryzykować. Zastanawiałam się czy ten eksperyment się powiedzie, bo istniało ryzyko, że taka odważna lampa całkowicie przytłoczy to drobne przecież pomieszczenie. Tak się nie stało. Pióra ociepliły wnętrze, dodały mu nieco teatralności, odwróciły wzrok od licznych jeszcze niedoróbek (w tym ciągłym braku listew przypodłogowych;)) Kocham mój wiecznie zimny ganek… A oczami wyobraźni widzę dalsze zmiany w tej przestrzeni.

No Comments

Post A Comment